Historia Pacjenta
Historia choroby pacjenta
Pacjent
Bartłomiej S. | lat 43 | Warszawa
Diagnoza
nowotwór trzustki
Od czego się zaczęło…
Wszystko zaczęło się całkiem niedawno, bo w styczniu 2018 roku. Zaczęło się od niewinnej kolki układu pokarmowego. Podszedłem do tego jak typowy mężczyzna - pobolało, ale przestało i nic sobie z tego nie robiłem. Niestety dwa tygodnie później historia miała ciąg dalszy. Stałem się cały żółty. Okazało się, że dostałem źółtaczki mechanicznej. Dzięki żonie i jej czujności trafiłem do szpitala na diagnostykę, aby dowiedzieć się co spowodowało takie zmiany. Trafiłem na SOR, gdzie pobrano mi krew i zrobiono podstawowe badania ( usg, tomografia). Wykazały one, że mam przewężone drogi żółciowe. Lekarze stwierdzili kamicę źółciową. Trafiłem na badania ecpwu i eus, gdzie okazało się, że w okolicach brodawki vatera jest guz. Badanie eus wykazało guz niewielkich rozmiarów - miał około 4 cm. Zrobiono biopsję, jednak szczególnego z niej nie wyniknęło. Wynik bardzo mnie ucieszył, bo znaczyło to, że to zwykły guz zapalny. W wypisie po badaniu eus było jednak napisane - guz trzustki. Wtedy pojawiła się pierwsza myśl - mam raka. Zapisałem się na badanie, które potwierdziło zmiany w trzusce. Trafiłem do prywatnego gabinetu szefa kliniki chirurgii onkologicznej, który widząc wyniki badań jednoznacznie stwierdził, że muszę zapisać się do szpitala i umówic wizytę u chirurgów. Dwa dni później byłem w Centrum Onkologii u lekarza, który mój stan określił jako poważny. Zostałem zapisany na operację, na którą miałem poczekać 4 tygodnie, ze względu na innych oczekujących pacjentów. W trakcie oczekiwania na operację przyplątało się zapalenie trzustki - dość mocne, doszły kolejne kolki, skurcze. Zamiast normalnej diety dostałem kroplówkę na dwa tygodnie przed operacją.
Leczenie…
Operacja przebiegła pomyślnie - guz został wycięty. Niestety okazało się, że to nowotwór złośliwy - guz głowy trzustki. Na szczęście ten rodzaj choroby daje szybkie objawy, a więc dość szybko można zareagować i podjąć leczenie. Po diagnozie zalecono chemioterapię. Dostałem 12 sesji chemioterapii. Jakoś to wszystko przeszło. Pojawiło się jednak ryzyko przerzutów do płuc ( czekam na badanie PET). W trakcie zacząłem szukać dodatkowych sposób i tak trafiłem do Instytutu Immunomedica i dr Szalusia. W Instytucie dostaję wlewy, dzięki którym przeszedłem chemioterapię bez większych problemów i skutków ubocznych. Połączenie metod sprawiło, że mam dobre samopoczucie i w takim pozytywnym odbiorze choroby i nastawieniu pomagają środki medyczne podawane w Immunomedica.
Postępy terapeutyczne
Na razie tak wygląda historia mojej choroby. W tym momencie liczy się dobre samopoczucie i pozytywne nastawienie, a tego mi nie brakuje. Mam nadzieję, że niedługo leczenie zostanie zwieńczone sukcesem. Wierzę, że walka z rakiem dobiegnie wkrótce końca i będę kolejnym wyleczonym człowiekiem.